Strona:Henryk Pontoppidan - Ziemia obiecana.djvu/248

Ta strona została przepisana.

plany, zdolne zasmucić wielce każdego wolnego obywatela, zwolennika swobód ludu. Oczywiście nie da się narazie nic konkretnego stwierdzić, bowiem układy te prowadzone są w największej tajemnicy. Atoli zauważono w parlamencie, że ministrowie, gdy idzie o sprawę ludu, nawet w drobnych rzeczach, okazują niechęć i dziwny upór w prowadzonych debatach, a także zaszło sporo innych faktów charakterystycznych. Uwzględniając te rzeczy w ich całokształcie, dojś ćmusimy do poglądu, że rząd nosi się w istocie z planem stawienia ponownego oporu woli ludu i większego niż kiedykolwiek indziej ograniczenia wpływu prostaczka na kierownictwo nawy państwowej, a to za pomocą samozwańczego zamachu stanu i zawieszenia powszechnego prawa głosowania. Każdy zwolennik swobód ludu osądzi jak należy postępek taki. Wzywamy tedy szanowny komitet gminny, by zgromadził stronników ludowej partji coprędzej i by zebranie to dało silny wyraz niezłomnej woli ludu poparcia w pełnej mierze działalności posłów naszych w obu Izbach i zdecydowanej walki z wielmożami i ich zdradliwemi zamiarami. Pozostawiamy decyzji szanownego komitetu miejscowego, jakich się ma jąć środków, by zebranie to odbyło się jaknajświetniej, zalecamy jeno, po porozumieniu z przedstawicielami naszymi w parlamencie, by szanowny komitet miejscowy przeprowadził silną, najlepiej jednolitą w całym kraju rezolucję tej treści: Wyrażamy przedstawicielom naszym w obu Izbach parlamentu nieograniczone zaufanie i przyrzekamy im jaknajwiększe poparcie w walce o nieukrócone prawo swobody i sprawiedliwości dla ludu.
Takie same wezwanie przesyłamy jednocześnie wszystkim komitetom okręgowym i żywimy na-