Strona:Henryk Pontoppidan - Ziemia obiecana.djvu/369

Ta strona została przepisana.

i zwiększając nam, rzec można, świat? Wiem co o tem sądzić, a czerpię z drogocennego skarbca własnego doświadczenia.
— Ależ pan stawiasz kwestję na głowie! — powiedziała nagle tonem obojętnym.
Ostatnie słowa Emanuela wywołały bladość na jej lica. Skierowała rozmowę nagłym zwrotem na inne tory.
Wracając do domu, Hansina śledziła Emanuela oczyma z poza parkanu ogrodowego. Widziała, jak szedł ścieżką, pomiędzy łanami zboża obok Ranghildy, żywo gestykulując.
— Mamo! — ozwała się Sigrid, biorąc ją za rękę — Mamo! powtórzyła widząc, że nie słyszy — Czemu ojciec poszedł? Mieliśmy przecież jechać do dziadków!
— Ojciec zapomniał, widać, dziecko — odparła — Zostaniemy dziś w domu.