Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/11

Ta strona została przepisana.

naucza, jak wielkie geniusze dały obłąkać się szkole, całe narody pociągnęły za sobą i potworzyły literatury sztuczne, fałszywe — dobrze jest, aby rzeczpospolita czytających broniła głośno prawdy i wobec, niebezpiecznych wznowień każdy jej obywatel mógł podnieść swoje: nie pozwalam. Oto od piętnastego wieku ludzie wyżsi inteligencyą w to obrócili swe siły, aby pożyczoną cywilizacyą nakryć i przydusić miejscowe szczepy geniuszu. We Francyi dopiero od wczoraj, w Niemczech od połowy zeszłego stulecia, zaczęto cenić te narodowo-chrześcijańskie płody, co oznaczone napisem: barbarzyństwo, czekały na powrót ludów. Nas łacińska cywilizacya ujęła dziećmi, kiedyśmy jeszcze nic nie stworzyli; jednak nasz uron większy, bo niepowrotny; bo nam wybiła z pamięci podania sławiańsko-polskie, na które przy braku pomników już dziś natrafić nie możem. Przecie ten i błąd tak zgubny wyszedł z prawdziwego uczucia, z żywego uwielbienia dla dzieł, co stoją rzeczywiście jako najpiękniejsze pamiątki myśli ludzkiej. Zdawało się, że starożytni dopatrzyli naturę, i wzbroniono już sobie widzieć, aby przypadkiem nie widzieć inaczej jak oni. Człowiek zamknął się w izbie malarskiej, ubranej w krajobrazy, sceny domowe, wizerunki, obrazy historyczne, i wziąwszy jej ściany za widnokrąg, zaniechał oglądać już słońca, które pod jego niebem nową grę farb roztaczało; nie chciał uważać tłumu, co mu przed okiem wieczysty dramat odrabiał; ale cały zajęty ponawianiem arcydzieł przechowujących przeszłość, ich się radził, jak widzieć kształty, farby, grę blasków i fizyonomii. Zaparł, zrzekł się twórczości.
Taki błąd już się zapewnie nie powtórzy. Sztuka otrząsnęła się greckich, a właściwie łacińskich więzów; chciwie łowi miejscowe, obecne wrażenia, miejscowych się podań dobiera. Ale wpada w nowe niebezpieczeństwo, albo raczej w toż samo niebez-