Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/159

Ta strona została przepisana.

chorążanki, a przekonany będąc, że z nią dożywotny związek największe mu szczęście zapewni, tak z powodu cnót i skromnego wychowania chorążanki, jako też koligacyi z jednym z najzacniejszych domów w województwie, więc dla syna o jej rękę prosi w. sędziego jako drugiego jej ojca, a razem księcia wojewodę o wstawienie się, aby raczył wesprzeć dobrem słowem tę prośbę sługi swego. Nie można było bardziej uradować księcia, bo co najlepiej lubił, to kojarzyć małżeństwa. To też natychmiast wstał i wpół ścisnąwszy sędziego, rzekł: — No, panie Ignacy, wybornie się zdarza dla Jagusi; Mogilnickich dobra krew: niech się przyjaciele Radziwiłła łączą. Zezwól, a prędko; bo jak zaskoczy popieleć, na czterdzieści dni klamka zapadnie. — Ojciec i syn ucałowałali kolana JO. swata na wstawienie się łaskawe; a gdy pan sędzia oświadczył, że i on i żona za zaszczyt poczytują sobie, iż tak zacny obywatel jak w. cześnik szuka w ich domu szczęścia dla syna swojego, i w nadziei, że Jagusia wstrętu ku temu nie czuje, chętnie błogosławieństwo swoje jako wuj i opiekun daje. Pan cześnikowicz jak długi padł mu do nóg, i toż samo sędzinie. Książę wziął za ręce chorążankę, która drżała jak liść osiny, i zapytał ją: czy zgadza się z wolą wujaszka iść za cześnikowicza. Chorążanka w płomieniach, ustami ruszyła, ale nie można było nic usłyszeć. Książę: — Głośniej, Jagusiu! — a ta