Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/16

Ta strona została przepisana.

mość, czy niewdzięczność; nie dosyć w ojczyźnie własnej, może z błahego powodu, że pisząc o nas jedno z najpiękniejszych dzieł piśmiennictwa francuskiego, musiał je upstrzyć trudnemi do wymówienia nazwiskami. Pocznijmy od wyświecenia stanowiska Rulhiera w literaturze historycznej.
Wiadomo, że dotąd objawiło się dwojakie pojmowanie przeszłości, z czego się wyrodziły dwie główne metody historyczne: pierwsza bada człowieka, typ absolutny, którego szuka w wielkich indywidualnościach okresu, postępując w tem dziele bądź przez obrazowanie wypadków, wysadzające naprzód znakomitsze pojedyncze postacie. Jest to metoda starożytna, której dwa dopiero co rozróżnione sposoby widać najlepiej na dziełach Tacyta i Liwiusza. Druga rozpatruje się w społeczeństwach, poszukując ich myśli religijnej, ruchu umysłowego, jak się wyraził przez filozofię, przez prawodawstwo, przez sztukę; a wypadki brane masami odnosi do praw stałych, czy to je widokami Opatrzności, czy logicznym pochodem rozumu przezwie. Przed okiem tej metody pojedynczości maleją, człowiek i przypadek skończyli razem swe królowanie: człowiek bywa już tylko potrzebą chwili, wyrazem ogólnego rozumu w danym czasie i miejscu, szczęśliwą okolicznością, jak nazwał siebie cesarz rosyjski Aleksander. Ta metoda mogła się narodzić aż w dojrzałości świata. Jakoż starożytni pisarze ani domysłem jej nie zaznali: Bossuet miał jej widzenie, Gibbon i Robertson dali jej próby pod wpływem innych wyobrażeń; a dopiero w wieku dziewiętnastym Hegel ustawodawcą, Guizot jej Tacytem. I w świecie wyobraźni odbywa się podobnaż przemiana: myt zbiorowy następuje po osobowym, legendy o rasach wchodzą na miejsce dawnych o Aleksandrze, Karolu, Artiurze. Walter Scott jest opowiadaczem nowej legendy: w jego romansach bohaterem jest cała epoka, osoby znamionami jej niezmier-