Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/199

Ta strona została przepisana.

— Na to pan Bogusz tak odpowiedział: — Panowie bracia! nikt więcej odemnie nie nadokuczał królowi, bo przekonany byłem, że tylko panowanie monarchicznego domu mogło nas ocalić. A jeśli ma być koniecznie Piast, może z pomiędzy wszystkich zdatniejszego nie znajdziecie. — Na tośmy obydwaj powstali. — A co to, panie sekretarzu! — odezwał się pan Świętorzecki — czy daleko szukać trzeba zdatniejszego Piasta, a wszakże trzy mile nie spełna do Nieświeża? Godzi li się przypomnieć naszego księcia? — A pan Bogusz: — Moi panowie, gdyby to odemnie zależało, a Litwa była odrębnym narodem, anibym się wahał uwieńczyć koroną to panowanie, co nasz książę swojemi cnotami nad nami otrzymał. Któż więcej odemnie przypatrzył się jego szlachetnym postępkom i poświęceniu się dla dobra ogólnego? Ale nasza Litwa jest tylko częścią Rzeczypospolitej a wam wiadome uprzedzenia naszego księcia przeciw wszystkiemu co nie z Litwy. Każdego Wielkopolanina nazywa kaszubą; kto z Małej Polski, u niego cygan, a kto z Rusi koronnej, ten u niego kuśnierz. W dobrach, co ma w Koronie, żaden z tamecznych stron oficyalista w jego służbie się nie utrzyma, wszędzie naszych rozsyła, czem jeszcze więcej Litwę obowiązuje. Ale nie królewska to rzecz, dla jednej prowincyi być wylanym, a drugie od siebie odganiać. A potem czybyście dokazali, żeby fałdów przysiadywał w Warszawie? W czasie sejmu