woląc się chętniej złączyć z obcymi, niż podzielać z ziomkami to, co uważają być błędnem. —
Te były słowa tego wielkiego statysty, który tak zgłębił rzeczy nasze, iż ledwo nie duchem wieszczym przeczuwał, w co się one obrócą. Szczęśliwy, że nie doczekał się nieszczęść, których nigdy nie przestawał przewidywać. Ale te słowa jego nigdy mi nie wyszły z pamięci. Byłże senator wyższy w świetle, wolniejszy od samolubstwa, równy w poświęceniu swojem dla kraju księciu Antoniemu Czartoryskiemu? Byłże większy obywatel od Seweryna Rzewuskiego, hetmana polnego koronnego, Antoniego Puławskiego, i t. p., i t. p.; a przecie na jak okropne stanowisko popchnął ich wszystkich upór w zamiłowaniu rzeczy godziwych i świętych, ale do których cały naród już smak był utracił. W r. 1784 król Stanisław objeżdżając Wielkie księstwo litewskie, nie ominął stolicy naszego Mendoga. Między nami Nowogrodzianami przeciw niemu wielkie krążyły uprzedzenia, ale na widok jego dostojnej osoby, jego majestatu, prawdziwie królewskiego, wszystkie one stajały jak śnieg kwietniowy przed słońcem. Napatrzyłem się na niego: było coś czarującego w tych rysach pięknego oblicza. Na granicy naszego województwa, gdzie go odprowadziły urząd i szlachta brzeskolitewska, przyjęty został od starszyzny i szlachty nowogrodzkiej. Wszyscyśmy byli na koniach, a na czele naszem JW. Niesiołowski, nasz wojewoda,
Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/203
Ta strona została przepisana.