Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/213

Ta strona została przepisana.

darstwem, bo czasu nie wiele. — Ja srebra i szkła zebrane ze sobą zabrałem, a chociaż gospodarstwa nie było, przy pomocy licznych przyjaciół i krewnych tego domu jakoś się urządzili tak snadnie, że wszystko pokazało się być przyzwoitem. Nazajutrz w nocy nasze chorąstwo przyjechawszy do domu a opatrzywszy się, bardzo się ucieszyli i czule nam dziękowali, mówiąc, że gdyby sami się byli wszystkiem zatrudnili, nigdyby nie zdołali popisać się lepiej. Uwiadomił nas chorąży, że król Jmć. bardzo był wesół z przyjęcia nieświezkiego, a chcąc w domu księcia pana dać dowód szacunku swojego całemu województwu, obu naszych posłów, pana Adama Rzewuskiego, chorążyca w. litewskiego, i pana Kazimierza Jabłońskiego, wojskiego nowogrodzkiego, raczył zaszczycić orderem św. Stanisława, oświadczając, że w Snowiu innym obywatelom nagrody rozdawać będzie. Tłumy szlachty przez cały ranek przybywały dla powtórnego powitania najjaśniejszego pana, a przed południem samem urzędnicy nasi przybyli z Nieświeża z doniesieniem, że lada chwila król przyjedzie. Jakoż nie długo czekaliśmy na karetę dworską, z której wysiadł król, książę wojewoda wileński, JW. wojewoda nowogrodzki i ksiądz Naruszewicz, pisarz wielki litewski, a za nimi rozmaite karety, z których wysiadały infuły, mitry, ordery, krzesła, i tak dalej. Gospodarz przyjmując u ganku wysiadającego króla, padł mu do nóg, dziękując za