i pudrowali czupryny; ale jak uważałem, przysłuchując się ich dyskursom, dobrze z polskiemi rzeczami byli obeznani. Bo kiedy się zgadało o odmianach, co je w rządzie naszym uskutecznił sejm 1766 roku, pan Butrymowicz, podstarosta piński, ośmdziesięcioletni starzec, mąż wielkiej powagi, temu sejmowi gdy jął przyganiać, iż ścieśnieniem prawa de liberi vocis zniósł przywileje narodu, że to prawo słusznie od przodków naszych było uważane jako pupilla libertatis, bo zasłaniało naród od skutków korupcyi, która w czasach tak zepsutych ogarnąć może większość izby sejmowej. Słysząc to, na niego wielu powstało, a szczególnie szambelani królewscy. Pan Szydłowski bardzo gruntownie dowodził, że zerwanie sejmu przy lada materyi zawsze było przeciwne duchowi naszego prawodawstwa, że to było nadużycie niektórych wyrazów Jana Zamojskiego; że przedtem in Volumina legum śladu nie było tak dziwacznego przywileju, upowszechniającego tylko nierząd i intrygi w narodzie; a że nakoniec samowolność nie na tem zależy, aby ulegać większości izby prawodawczej, ale dawać się wiązać przez widzimisię jednej osoby. Pan Butrymowicz, chociaż wielki prawnik, widno że nie najlepiej sprawy bronił; bo dość słabe były jego argumenta. Zgadało się także o potrzebie egzekucyi dekretów; nasz poseł, pan Rzewuski, z wielką wymową powstał na nadużycia starostów, którzy w Warszawie
Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/215
Ta strona została przepisana.