przesiadują, a przecie bez ich podpisu grodzkich sądów wyroki egzekucyi nie mają; i swoje rozumowanie kończył, mówiąc: — Sam skorzystawszy z tego nieładu, mam prawo o nim mówić. Wyobraźcie sobie panowie, że pan Turkuł, łowczy bracławski, zyskał na mnie w grodzie kijowskim dekret, nakazujący zapłacić mu sześćdziesiąt tysięcy. Prosiłem o umiarkowanie, żeby przynajmniej rozłożył dekreta na dwa termina; ale zaufany w dekrecie, tak się okazał twardym, że ani sobie mówić nie dał o układach. Udałem się do Warszawy, gdzie mieszkał książę Lubomirski, wojewoda, a razem starosta kijowski, człowiek umysłu nieprzytomnego i tylko kobietami zatrudniony. Otóż tam mój umocowany wszedł w układ z jego faworytą, iż co dzień będzie jej płacić po jednym czerwonym złotym, aż pokąd książę podpisze dekret zwykłą formą. Rozumie się, że ta imość nie dopuściła księciu takowy podpis zrobić, by nie stracić akcydensu, tak, że pan Turkuł nie mogąc się doczekać egzekucyi swojego dekretu, przecież zmiękczał i ze mną wszedł w układy. Na przyszłym sejmie, da Bóg doczekać, jeśli będę posłem, wniosę, aby odjąć starostom ten przywilej, tak uciążliwy dla szlachty, i domagać się będę, aby nadać sądom grodzkim moc egzekucyi wyroków, jako ją mają ziemstwa. — I w samej rzeczy w Grodnie na sejmie 1784 na wniesienie tegoż pana Rzewuskiego,
Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/216
Ta strona została przepisana.