Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/274

Ta strona została przepisana.

mogło pana Michała oderwać od powabów Ukrainki, która choć czasem naśmiewała się z jego mowy, okazywała jednak, iż mu rada. Ja, lubo nie starszy od niego, tylko śpiewem bajarza byłem zajęty. Z tego śpiewu dowiedziałem się, że Artur Jełowicki, dziedzic czternastu wsi, był marszałkiem dworu księżnej Ostrogskiej, że na czele jej ludzi tak się był wsławił pod Soczawą przeciw Wołochom, że mu król Zygmunt ofiarował chorąstwo nadworne litewskie. Ale on nie przyjął tego zaszczytu, z powodu, iżby księżna Ostrogska bez niego swemu dworowi rady nie dała; on zaś wzrósłszy na usługach kniazia Ilji, miał sobie za obowiązek nie opuszczać jego wdowy, a według ewangelii, dwom panom służyć nie można. Jakoż dopiero po jego śmierci kniaź Dymitr najechał zamek ostrogski. Dowiedziałem się także, że kniaź Czetwertyński, dziecię Komajgroda, który kniaziom Dymitrowi i Wasilowi towarzyszył w tym najeździe, był synem Ostafieja, co swoim kosztem utrzymywał pułk kozaków dla rzeczypospolitej i wielce się jej zasłużył. Bardzo mu się chciało kasztelanii bracławskiej, którą miał już sobie obiecaną od króla. Ale panowie rada nie dopuszczali spełnić tej obietnicy, żądając, aby wprzódy na wiarę rzymską przeszedł i dał dobry przykład innej szlachcie ruskiej. Gdy więc będąc schyzmatykiem twardym i mówić sobie o tem nie pozwalał a z powodu niedotrzymania słowa był nieco