bo choć popom dają żonki, sami bez nich obchodzić się muszą; a Moskale najbogatsi, bo mają żonki i dla siebie i dla swoich popów. Otóż po odprawieniu oficerów koszowy oddał pod sąd Tymosza Podkujkę Sołoweja, że ważył się przyganiać ustawom koszowym, i jako przekonany o tę zbrodnię, był kijami ubity, pomimo że i względy u koszowego i wielką miłość miał w całem Zaporożu. Tak wielkie jest u nich uszanowanie dla swoich praw. Rzeczywiście oprócz popów nikt tam nie mógł mieć żony. Popów tych (najczęściej z rozstrzyżonych w Moskwie na hultajstwo) było wszystkiego czterdziestu, to jest po jednemu na pułk, i niektórzy z nich tylko byli żonaci; zresztą żadnej kobiety nie było w całej Siczy i żadnej nie wolno było nogą na jej posiadłości stanąć, Ludność zaporozka utrzymywała się raz przyjmowaniem zbiegów bądź z Polski, bądź z Moskwy, najczęściej najgorszych hultajów, a którzy na Siczy poddawszy się pod surowe prawodawstwo, jego przepisów wiernie dochowywali, raz hodowaniem chłopczyków za granicą Siczy kradzionych, których kozacy przyspasabiali za synów i dziedziców swego majątku. Jeżeli kozak umierał, nie zostawując przysposobionych synów, natenczas jego majątek na dwie części był dzielony: połowę brał koszowy, a druga połowa dostawała się cerkwi pułku, z którego był nieboszczyk. Tym sposobem cerkwie ich przychodziły do zna-
Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/281
Ta strona została przepisana.