Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/30

Ta strona została przepisana.

jewe nie przypuszczało. Do licznych kłamstw naszego społeczeństwa przyrodziło się wówczas nowe: uwielbienie możnych dla narodowości, czego fałszywość zdradzało ich kształcenie się na tryb obcy. Ponieważ o wpływ i godność trzeba było negocyować z wolnymi głosami, schlebiano słusznym uczuciom szlachty, a z chwilowego przymusu pocieszano się żartem w francuskim języku. Ta obłuda tak była w krew przeszła, że w czasie, gdy już niczego od szlachty nie mógł wyglądać, prócz szacunku, jaki mu słusznie należał, jenerał ziem podolskich ubolewał, że wzrost możnowładztwa, a upadek równości braterskiej wprowadzał formuły uniżone do mowy polskiej. Krasicki zrodzony w tem społeczeństwie, a z pozycyi podniesionej talentem, należący do jego szczytu, co mu zbywało czasu od czytania Boala, Gresseta i Woltera, lub pisania wedle tych wzorów, obracał na układanie sielanki, gdzie wystawił raj domatorstwa, bez więcej zachodu i ostrożności artystowskiej, niż ich mają piszący powiastki dla dzieci o występku ukaranym i cnocie tryumfującej. Dodał morału przeciwko pijaństwu, kosterstwu — morału wyrażonego ze świetnym przekąsem w satyrach, tu pospolicie i nudnie: i oto cała ta książka bezfarbna, nie warta jednego obrazku domowej sceny, jak n. p. jest pan Rewieński. Dziwić się nawet trzeba, skąd Krasicki jako pisarz prozą, mógł więcej być poważany od spółczesnych: Naruszewicza, Bohomolca; co się chyba tem tłómaczy, że był w swoim czasie upowszechniaczem nowszych pomysłów, pisarzem języka potocznego. Ale ten język był przechodny, te pomysły jedne fałszem, drugie pospolitością zostały, i dzieci nasze nie będą czytać tej prozy o składni francuskiej, a łacińskich wyrazach, najbardziej odbiegłej od sławiańszczyzny i zygmuntowskich podań. Z Pana Podstolego nie mógł autor Pamiątek wycisnąć ni kropli farby.