— Z przeproszeniem JW. jenerała, jak się na niego zapiszę, to zasłużę, by mi szarą gęś przypięto. Pan jenerał przed wprowadzeniem sprawy już waćpanu słuszność przyznał; piękniebym wskórał w jego sądzie.
Na to pan jenerał: — Ja się nie ubiegam o to, bym wasze spory rozstrzygał; zapiszcie się na kogo chcecie, a ja zatrzymuję konie i strzelbę u siebie, i temu oddam, koniu je dekret kompromisarski przysądzi.
Przystaję na to — odpowiedział pan Bonifacy — piszę się na kogo zechce pan Leon, byle na albeńczyka. Uważajcie panowie moją powolność; wygrawszy sprawę, poddaję ją pod sąd: bo wedle opisu rzecz skończona i mam niezaprzeczone prawo do koni jak i do strzelby.
— To w. pan tak sobie tłómaczysz interes; ale obaczymy co inni powiedzą. Jeżeli ci, co psy biją, mają się nazywać myśliwymi, to moje konie przepadną.
— Ja o waćpana przycinki nie stoję. Całe życie przywykłeś z drugich żartować, to waćpanu teraz nieznośnie, że z samego zażartowano. Ale tu idzie o rozstrzygnienie rzeczy, kto ma nas sądzić? —
— Ja na samego księcia wojewodę się zdaję.
— Zgoda, niech naczelnik nas sądzi. JW. jenerał miał dziś do Nieświeża jechać; jedźmy z nim i tam kończmy; JW. jenerał nie zapomni zawieźć z sobą naszego opisu. A patrz, panie Leonie, jak
Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/331
Ta strona została przepisana.