Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/334

Ta strona została przepisana.

a chciał między swoimi albeńczykami ile możności jedność zachować, nie pozwolił żadnemu z nich ani słowa wyrzec przed ogłoszeniem dekretu i naznaczył kary po trzysta złotych na rzecz bonifratrów nowogrodzkich za każde odezwanie się tak jednej jako i drugiej strony. Z tego powodu obligował mnie pan Leon, abym od niego stawał. Pana Bonifacego obrońcą był Jerzy Płaskowiecki, krajczy starodubski, jeden z albeńczyków szczególnie szacowanych od księcia. On to w czasie bezkrólewia zastępując miejsce rejenta aktowego w Nowogródku, przyjął przeszło sześćdziesiąt manifestów od obywateli żalących się na konfederacyę jeneralną, lubo ta konfederacya pod karą abjudicationis ab omni activitate zabroniła kancelaryom przyjmować wszelkich manifestów przeciw jej czynnościom. Za to został uwięziony i przez moskiewską komendę prowadzony Bóg wie dokąd; ale szczęściem, nie dochodząc do Swierznia, pan Aleksander Odyniec napadł na komendę, rozsypał ją i uwolnił pana Płaskowieckiego, który kilka lat po Prusiech musiał się tułać. Dopiero konfederacya radomska zdjęła dekret abjudicationis i banicyi, na niego przez kaptur nowogrodzki ferowany; a dla większego dowodu, iż mu się activitas wróciła, król Stanisław dał mu przywilej na krajczostwo starodubskie.
Każda strona na żądanie księcia dodała po jednym arbitrze, cum voce consultativa.