Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/376

Ta strona została przepisana.

a zasłużonymi ojczyźnie w naszem województwie. Za mnie odpowiedział niezmordowany dla mnie w życzliwości szanowny mój niegdyś mecenas, pan Fabian Wojniłowicz, rejent ziemski nowogrodzki, który tłómaczył powody mojej wdzięczności Panu Bogu i Najświętszej Pannie, że mnie obdarzają tak poczciwą małżonką, nie mniej otuchy w dalsze ich błogosławieństwo, rozpatrując i jej cnoty i związki, które zabieram z tak zacnymi domami, nadmienił: iż lubo podobnymi urzędami mój ród nie był zaszczycony, jednakże jestem starożytnym szlachcicem. Że zaścianek rozrodzonych Sopliców jest założony na ziemi od wielkiego księcia Witolda, nadanej mojemu przodkowi za wzięcie w niewolę pod Orszą Murzy Ułan Murudyna; że sześciu z mojego domu podpisało się na elekcyi króla Stefana. A nakoniec podał za rękojmię przyszłego szczęścia mojej żony poczciwość moją, za którą dał świadectwo z wiadomością rzeczy niepłonną, jako znający mnie od lat kilkunastu, i ten, co mię doświadczył lat kilka w moim domu. Po odbytym ślubie panu rejentowi do nóg padłem, tą choć powierzchowną oznaką dając mu dowód uszanowania i prawdziwie synowskiej wdzięczności za tyle łask, które uwieńczył tą mową swoją. Umiałem czuć, o ile pochwała mojego charakteru z ust tak szanownego męża była dla mnie zaszczytną; a niemniej byłem mu wdzięczny, że publicznie o mojej prosapii odezwał się; bo biorąc familiantkę,