Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/43

Ta strona została przepisana.

A o cóż to się bili? O honor Najświętszej Panny, o wypędzenie intruza, którego schyzma na stolicy naszej przemocą usadowiła? Nie, o głupstwo, aby wam panowie czas przyjemnie schodził. Niech się świat poleruje. Krew szlachecka dla pańskiej zabawy niech płynie! Takto niegdyś w Rzymie, nim papieże nastali, bawili się pogańscy panowie, patrząc jak gladyatory się zabijali. A i ci przecie krew szlachecką szanowali: bo gladyatory byli brańcy narodów Rzymowi obrzydłych, ale nie szlachtą rzymską. Otożto wasza wolność! wasza równość! wasza wiara! Tacy to wy ojcowie ojczyzny! Niemasz ratunku dla was! Wkrótce ja pożegnam was; powrócę do klasztoru berdyczowskiego, z którego bogdajbym nigdy był nie wyszedł! a tam będę błagał Najświętszą Pannę za sobą: tak za sobą, bo same patrzanie na wasze grzechy zmazało duszę moją. To wy Ją nazywacie Królową!... Pięknych Ona ma z was poddanych! Dziewica czysta i panieńskiego serca ma panować nad wszetecznikami i burdami? Złoży ona wkrótce niegodną koronę, a wy raczej Lutra królem, a schyzmę królową ogłoście. To będą godni was panowie: jacy poddani, tacy monarchowie! A więcej nie powiem wam, bo nareszcie i duch boży znużył się w piersiach moich.«
To wyrzekłszy, zszedł z ambony i przed wielkim ołtarzem uklęknąwszy, zaczął śpiewać: »Przed oczy twoje Panie«. Wszyscy stali jak wryci,