Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/438

Ta strona została przepisana.

ślizka była nadzieja odebrania kiedykolwiek tej należytości. To też kiedy rzeczy jakoś się ułożyły, a książę wrócił do obszernego dziedzictwa i do ojczyzny, milszej mu nad wszystkie dziedzictwa, najściślejszą poufałością wywiązywał się panu Rysiowi z tak sowitych dowodów przyjaźni, bo czemże innem mógł okazać wdzięczność tak możnemu obywatelowi, któremu już wówczas rachowano około dwóch kroć stotysięcy intraty. Pan strażnik mając jedynaczkę, a nadto miłując pamięć żony, by w powtórne związki miał się pętać, sprowadził madame, chociaż francuskę, ale bardzo roztropną; na nią zdał wychowanie panny strażnikówny, ba! nie tylko wychowanie, ale cały dom; a sam ciągle w Nieświeżu bawił i szczęśliwie trafiwszy na sługi, którym mógł zawierzyć, kiedyniekiedy dojeżdżał do rozmaitych swoich dóbr, dla dowiedzenia się na prędce, co się z gospodarką działo. Tak tedy sobie hulał z bandą albeńską, bądź towarzysząc księciu wojewodzie na łowach, bądź tańcując na często powtarzanych balach zamkowych, bądź wszystkich zadziwiając wykwintnością ubioru. Już za mojej pamięci, bywało, czy na wieczory bachusowe, czy na ś. Karol, czy na inne gale, nikt się naprzód dowiedzieć nie może, jak ma pan Ryś wystąpić; a jak wystąpi, zawsze na nim coś nowego i nieprzewidzianego. To dopiero naśladują go wykwintnisie: bo kto z niego nie brał wzoru, tego nasze szlachcianki i panie