Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/464

Ta strona została przepisana.

wyglądam. A Bóg świadek, że moje wytrwanie nie z żadnych płonnych nadziei pochodzi, bo znam dobrze, że z tego nic nie będzie; ale co się robi, robi się, aby ojczyźnie z długu się wywiązać. Nie żal by cierpieć i nadal, choćby za grzechy, których tak wiele jest; ale pozwól na ból popłakać, bo jużcim nie z żelaza; a drugi raz mi nie mów, że w świętej sprawie cierpieć nie chcę, boć to zarzut boleśniejszy, niż wszystkie moje cierpienia.
— Odpuść dla miłości Chrystusa Pana, panie regimentarzu dobrodzieju, żem cię obraził mimowolnie; ale ile mnie to pociechy przynosi, żeś się tak obruszył na samo wspomnienie, że nie chcesz dla ojczyzny cierpieć. Tak dzielni mężowie dla potomków swoich wyrobią pomyślne czasy, chociaż ani sami, ani ich dzieci, ani ich wnuki nawet z nich cieszyć się nie będą. Ale co za dziwne to pokolenie, dla którego pracujem! To będą olbrzymy. Gdybym nie wiedzieć jak wam tłumaczył, nie zrozumiecie, do jakich dzieł Pan Bóg ich przeznacza, i dlaczego wszystko jest tak związane, że ojczyzna musi skonać i po drugi raz się odrodzić, ażeby oni swojego powołania dopełnić mogli. Oni będą więksi od was, a przecie wy będziecie wzorem dla nich, a wasza pamięć będzie uwieńczona, bo Pan Bóg wzbudzi wieszczów, którzy wygrzebają was z zapomnienia i wystawią was jakimiście byli w istocie. Na tych wieszczach nie poznają się zrazu, a oni będą zwiastunami rozwiązania długo brzemien-