rękę, którą, z uszanowaniem pocałowałem. — »Dawaj no teper pyśmo kniazia Radziwiłła.«
List był krótki, w którym mój książę prosił o łaskawe przyjęcie swego sługi. Pan starosta z przymileniem powiedział:
— Proszę, panie bracie, rozgośćcie się w moim domu, nie puszczę waszeci od siebie, pokąd tydzień nie upłynie. Dziś sobota, »wodu pju jak sełezeń,« ale jutro upijem się z tobą, »bo ty dobra detyna« i zuch, a do tego sługa (tu zdjął czapkę) JO. księcia wojewody wileńskiego. To pan nad pany, »koły ty jeho dworianyn, to ty ne hirszyj za mene,« jabym sam u niego służył.
Na to pan Łopuski:
— A jużci tego nie pozwolim! Tamto litewski pan, a pan nasz pan; nam szlachcie służyć, a wam równym sobie panom panować.
— »Pokiń, pokiń pane Łopuskij, daleko kucomu do zajacia. Kołyb ja wsich moich ludej i żydów z ich żinkamy i dit’my w kuczu nahromadyw, i połowyny ne bułoby toho, szczo on towko maje w swojej milicji; a szczo za dwir jeho! marszałok bilszyj pan za mene.« Wiesz waszeć, mospanie Soplico, że przed kilkunastu laty całe półrocze przesiedziałem u waszego pana w Nieświeżu! Widzisz tę kresę, co ją mam na łbie? To pamiątka po panu Ignacym Wołodkowiczu. »O! se buw mołodec i z rodu takoho ne baczyw; buwało sableju jak sokieru rubaju aż
Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/510
Ta strona została przepisana.