Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/83

Ta strona została przepisana.

Litwy z Koroną. Ja kocham naszych braci koroniarzów, panie kochanku, ale niema jak nasza Litwa. Ja i w koronie mam kawałek ziemi, ale dyabełby w niej siedział. Tam łatwiej o kuśnierza niż o dojeżdżacza. Kiedy my niedźwiedzie bijem, to tam z rozjazdem na przepiórki chodzą. U koroniarzów susły to gruba zwierzyna. To panie, ak zaczął mnie prześladować książę biskup wileński, szwagier wojewody nowogrodzkiego, który się usadził teraz na nas, aby nie pan Michał Rejten, ale pan Kazimierz Haraburda dekreta nam pisał; to już z rozpaczy chciałem dla Korony Litwę opuścić, i tam intratne opactwo mnie dawano, za to że pięknie wiersze piszę. Już byłem osiadł na Rusi; ale razu jednego, kiedym się zaczął modlić panu Jezusowi w Boremlu, on się do mnie odezwał: Radziwille, wracaj na Litwę, bo tu nic nie wskórasz, tu szlachectwo śmierdzące. Ostende patrem patris, to wielka filozofia u szlachty tutejszej, nie tak jak w naszej Litwie (bo moja prababka była Litewka), co od dziadów i pradziadów każdy na swoim gruncie siedzi. Wracaj tedy na Litwę i kłaniaj się szlachcie nowogrodzkiej odemnie. — A ja mu na to, padłszy krzyżem o ziemię: Panie! a jak ja powrócę na Litwę, kiedy mnie twój biskup prześladuje! — A on mnie: To nie mój biskup, to hultaj; ale on naprzeciw ciebie nic nie dokaże. Wracaj, Radziwille na Litwę, a niech mnie...... jeźli ty nie bę-