Od inskrypcyi, grobowców, pierwszych zabytków chrześcijańskiej architektury, przeszedł do czasów dalszych, do bizantyńskich malowideł, do Fiesolich i Giottów, od nich do innych quatro i cinquecentistów i t. d., rozmiłował się w rzeźbach, obrazach; zbiory na tem korzystały niezawodnie, ale wielkie dzieło w naszym języku o trzech Rzymach, o którem z początku marzył, przeszło do krainy niespełnionych zamiarów.
Co do swych zbiorów, ma ojciec szczególniejszą ideę. Oto chce je po śmierci zapisać Rzymowi, z tym tylko warunkiem, by były umieszczone w osobnej sali i by ta sala nosiła napis: «Muzeum Ozoryjów-Płoszowskich». Naturalnie, stanie się według jego woli — dziwi mnie tylko, że ojciec jest przekonany, iż tym sposobem odda daleko większą usługę swemu społeczeństwu, niż gdyby swe zbiory przeniósł gdzie do kraju.
Przed niedawnym jeszcze czasem mówił mi:
— Widzisz, tam niktby ich nie widział, niktby z nich nie korzystał, a tu cały świat przyjeżdża i każdy przeniesie zasługę jednego z członków społeczeństwa na całe społeczeństwo.
Nie wypada mi roztrząsać, czy w tem nie ma trochę próżności rodowej i czy myśl, że na-
Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.1.djvu/017
Ta strona została uwierzytelniona.