Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.1.djvu/040

Ta strona została uwierzytelniona.

wiem» — i to «nie wiem» wszczepia w duszę. Dziś psychologia zajmuje się analizą bardzo ścisłą wszelkiego rodzaju objawów psychicznych, lecz zapytana o nieśmiertelność duszy, odpowiada także: «nie wiem» — i istotnie nietylko nie wie — ale nie może wiedzieć.
A teraz łatwo mi będzie określić stan mego umysłu. Oto: nie wiem, nie wiem! W tem, w tej uznanej impotencyi ludzkiego rozumu, leży tragedya. Bo pomijając, że natura nasza duchowa będzie zawsze gwałtu krzyczała o odpowiedź na podobne pytania, toż to przecie są pytania największej wagi realnej, najbardziej człowieka obchodzące. Jeśli po tamtej stronie jest coś i to coś wieczystego, to nieszczęścia i straty po tej stronie maleją do zera. Możnaby do nich zastosować słowa Hamleta: «A to niech dyabli porwą żałobę, ja wezmę sobole«. «Zgadzam się na śmierć, mówi Renan, ale niech wiem, że mi się ona na coś przyda». A filozofia odpowiada: «Nie wiem».
Człowiek zaś szamocze się w tej wielkiej niewiadomej, czując, że gdyby się mógł na którąkolwiek stronę przechylić, to jednak byłoby mu lepiej i swobodniej. Ale cóż na to poradzić? Czy winić filozofię, że zamiast budować syste-