Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.1.djvu/234

Ta strona została uwierzytelniona.

sy sobie z głowy wyrywał, a co się ze mną od początku działo, tego ci nawet nie piszę.
«Byłam tak rozżalona na ciebie, jak nigdy w życiu i dopiero twój drugi list złagodził trochę urazę, chociaż przekonał mnie ostatecznie, że z moich zamków na lodzie nic nie będzie. Bo ci się przyznam, że po tym pierwszym liście, póki Kromicki się nie oświadczył, przychodziło mi do głowy: «A nuż Bóg wejrzy na nas łaskawie i odmieni jego serce! Nuż Leon z gniewu tylko tak napisał!« Ale gdy potem znalazłeś już kilka słów serdecznych dla Anielki, a nie odwołałeś nic z tego, co było w pierwszym liście, poznałam, że już niema się co łudzić. Ślub Anielki ma być 25-go Lipca i powiem ci, dlaczego tak prędko. Celina naprawdę bardzo chora, przewiduje swój bliski koniec i nie chce, żeby potem, z powodu żałoby po niej, zaszła długa zwłoka; chce przed śmiercią zobaczyć dziecko pod męską opieką. Kromickiemu pilno, bo on ma interesa na Wschodzie, których nie może zaniedbywać, a Anielka pragnie jaknajprędzej wypić ten kielich. Ach! mój Leonie, czemu to wszystko tak poszło i czemu to dziecko jest tak nieszczęśliwe?
«Nie pozwoliłabym nigdy w świecie, żeby