Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.2.djvu/042

Ta strona została uwierzytelniona.

odrazu jechać do Płoszowa. W ostatnim razie oddam ją w ręce Sniatyńskiemu, który może jej być pożyteczniejszym odemnie. Zresztą Hilstówna jest córką bogatego przemysłowca z Frankfurtu i powodzenie materyalne jest dla niej obojętne. Zastanawia mnie jednak skwapliwość, z jaką się zgodziła na tę podróż. W pierwszej chwili chciałem jej nawet powiedzieć, że zgadzam się na głuchą klawiaturę, ale myśl zabrania starej krewnej uważam za mniej szczęśliwą. My, mężczyźni, jesteśmy tak przyzwyczajeni do dybania zawsze i wszędzie na kobietę, że do młodej i przystojnej żaden z nas nie zbliża się nigdy bez ubocznej myśli. Kto twierdzi inaczej, ten chce właśnie okłamać kobietę, aby tem łatwiej wpadła w zasadzkę. Co do mnie, mam w tej chwili umysł pochłonięty czem innem, a jednak owa stara krewna zrobiła mi na razie wrażenie przeszkody, tembardziej, że prawdopodobnie moja osoba odgrywa jakąś rolę w tem pospiesznem postanowieniu. Paryż jest ostatecznie szerszem polem do popisów muzycznych, niż Warszawa, skoro zaś o zyski Klarze nie może chodzić, więc dlaczego chce jechać? Laura, jak już wspomniałem, dawno dawała mi do zrozumienia, że Hilstówna ma dla mnie wię-