Strona:Henryk Sienkiewicz-Bez dogmatu (1906) t.3.djvu/085

Ta strona została uwierzytelniona.

— Dobrze, powiem to bratu — odrzekł doktor. — On nawet pisał mi już coś o tem, ale co, to dobrze nie pamiętam, bo mnie to mało obchodziło.
To rzekłszy, począł szukać listu na biurku wśród mnóstwa innych; znalazł go z łatwością i czytał, co następuje:
«Mało się nie skręcę. Kobiet tu nic, a przystojnej ani na lekarstwo...»
Tu roześmiał się i rzekł:
— Nie, to co innego. Temu byłoby dobrze w Wiedniu!...
I przewróciwszy stronnicę, podał mi ją do czytania, ja zaś znalazłem małą tylko wzmiankę w kilku wierszach:
«Co się tyczy Kromickiego — z naftą była klapa. Z Rotschildami wojna niemożliwa, a on z nimi zadarł. Wycofaliśmy się, ale ze znaczną stratą. Ogromne pieniądze włożyliśmy w dostawy i zdobyliśmy monopol, z tego jednak są milionowe zyski, albo może być i odpowiedzialność. Wszystko zależy od dobrej woli. Staramy się robić jak najuczciwiej, więc mamy dobrą nadzieję. Potrzebaby tylko pieniędzy i pieniędzy, bo nas płacą w stałych terminach, a ci, od których my bierzemy, żądają natychmiast, a w do-