Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/161

Ta strona została uwierzytelniona.

przechodzić z nimi Afrykę od oceanu do oceanu. Arabowie nawrócili ich na mahometanizm, który przyjął się tu niezmiernie łatwo, przemawiał bowiem doskonale do zmysłowych natur mieszkańców, ale utracił swój fanatyczny charakter. Zresztą Suahili poprzestają na zachowywaniu tylko pewnych jego przepisów, nie łamiąc sobie głowy nad jego duchem i różnicą od wiar innych. Gdy, po powrocie ze stałego lądu, mieszkałem czas jakiś, z powodu febry, w szpitalu francuskim, miałem okno, wychodzące wprost na ocean i codzień widywałem na płaskości całe gromady mężczyzn i kobiet, czyniących ablucye. Otóż zdaje mi się, że do tych ablucyj da się sprowadzić cały mahometanizm miejscowy, bo zresztą nie ma tu wspaniałych meczetów, wysmukłe minarety nie strzelają nad miastem ku niebu i głosy muezinów nie wzywają wiernych na modlitwę, słowem: to, co wszędzie na Wschodzie stanowi główną jego cechę i przedewszystkiem rzuca się w oczy — nie istnieje tu wcale. Tolerancya religijna wielka, zawiści i rozdrażnień wyznaniowych żadnych, co się może tłómaczy i tem, że Zanzibar jest portem, w którym spotykają się ludzie wszelkich narodowości i wyznań. Można rzec, że ducha propagandy posia-