Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

towarzyskich. Pobyt w Zanzibarze jest zapewne szczeblem w jego dyplomatycznej karyerze, ale szczeblem, ani ze względu na klimat zbyt bezpiecznym, ani zbyt miłym. Wyspa jest urocza dla podróżnika, który przyjeżdża na dwa lub trzy tygodnie, ale mieszkać na niej stale nie chciałbym za wszystkie kły słoniowe, które widziałem na komorze, choćby z dodatkiem wszystkich worów, napełnionych gwoździkami.
Dom sir Ewan Smitha otworzył mi następnego dnia swoje gościnne wrota. Ponieważ Zanzibar, na mocy zawartych przed paru laty układów między Anglią a Niemcami, dostał się ostatecznie pod protektorat angielski, przeto dom ten jest właściwą stolicy wyspy. Tu załatwiają się wszystkie sprawy polityczne i handlowe; ztąd płyną reformy, które zczasem mają zbliżyć Zanzibar z resztą ucywilizowanego świata. Ważność domu można poznać w ruchu, jaki w rannych godzinach panuje w jego biurach. Widzisz tu tłum, złożony z Arabów, Europejczyków, Indyan i Suahilisów, między którymi kręcą się dziesiątki sług konsularnych, czarnych i bronzowych, przybranych w barwę czerwoną. Interesa muszą tu iść wartko i posiadać niemałą wagę, konsul bowiem opowiadał mi później, że na same depesze