tryarchów, proroków, arcykapłanów lub z powagi, senatorów rzymskich. Kto chce studyować malowniczy Wschód, niech raczej przyjeżdża tu, niż do Egiptu.
Na nieszczęście, dekoracya niezupełnie odpowiada osobom. Sala ma wprawdzie charakter wschodni, ściany jej bowiem pomalowane są w wielkie lazurowe tablice, na których widać wypisane złotemi literami wersety z koranu, ale jest mnóstwo szczegółów, psujących ten charakter. O fotelach, krytych czerwonym utrechtem, już wspomniałem. Prócz nich, znajduje się tu co najmniej ze sześćdziesiąt zegarów, poustawianych w niszach, między owemi lazurowemi tablicami. Poprostu trudno się wstrzymać od śmiechu, gdy w chwilach, w których rozmowa milknie, na wszystkie strony rozlega się: „tik — tak! tik — tak!“ — zupełnie jak w sklepie zegarmistrza. Tłómaczono mi tę nadzwyczajną ilość zegarów tem, że każdy nowomianowany do Zanzibaru konsul wpada na pomysł przywiezienia sułtanowi w podarunku zegaru, mniemając przytem, że tak doskonały pomysł jemu pierwszemu przyszedł do głowy.
Że zaś konsulowie zmieniają się z powodu klimatu często, więc liczba zegarów zwiększa się
Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/189
Ta strona została uwierzytelniona.