Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/233

Ta strona została uwierzytelniona.
XI.


Kupowanie zapasów. — Co trzeba brać. — Omyłki. — Przyjazd. — Lunch. — Lądowanie. — Bagamoyo. — Wielka misya. — Ogród czy las? — Dom. — Przełożony. — Brat Oskar. — Śniadanie. — Wieść o Wissmanie. — Ogrody Misyi. — Urządzenia. — Misya i czarni. — Murzyni chrześcianie i mahometanie. — Noc bezsenna.


Kilka dni zajęło nam kupowanie zapasów. Bacząc, że w każdym razie braki można będzie uzupełnić w Bagamoyo, nie chcieliśmy się przeładowywać zbytecznie; w końcu jednak zebrało się i tak kilkanaście większych i mniejszych skrzynek, obejmujących kawę, herbatę, konserwy mięsne i jarzynowe, mąkę, wino, koniak, świece, naczynia kuchenne, narzędzia rzemieślnicze i najrozmaitsze przybory, potrzebne w podróży. Późniejsze doświadczenie nauczyło nas, że nie wszystko było przewidziane, jak należy. Nabraliśmy naprzykład niepotrzebnie zadużo konserwów mię-