Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/257

Ta strona została uwierzytelniona.

sprawiedliwość, mają zbyt dużo rozumu, by je utrudniać.
Tak było przynajmniej za rządów Wissmana. Obecny jego następca pójdzie zapewne śladem poprzednika.
Być może, iż po upływie pewnej ilości lat, mahometanizm, nie popierany z góry, tak jak np. w Zanzibarze, zniknie zupełnie w okolicach Bagamoyo, a kiedyś, z czasem, i na całym obszarze posiadłości niemieckich. Wówczas dopiero zamieszkałe w nich rozmaite szczepy murzyńskie zaczną żyć życiem ludzi ucywilizowanych.
Czy ich cywilizacya nie popsuje, czy nie wprowadzi do ich dusz więcej żądz, niż zasad, trudno na to odpowiedzieć. Zależy od tego, z jaką cywilizacyą się zetkną. Słyszałem niejednokrotnie zdanie, że ucywilizowany murzyn traci swe dawne, pierwotne przymioty i staje się istotą z gruntu zepsutą. Być może; należy wszelako uwzględnić, że państwa, które brały w posiadanie brzegi Afryki, nie starały się bynajmniej aż do ostatnich czasów o przygotowanie murzyna do cywilizacyi i że stykał on się dotychczas wyłącznie z cywilizacyą, którąbym nazwał portową, chorą na gorączkę zysku, na rozpustę, pijaństwo, chęć używania i niesumienność. Murzyn