Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/290

Ta strona została uwierzytelniona.

człowiek do tego nie przywykł, staje mu się to w końcu nieznośne.

Zresztą nie jest to wynalazek niemiecki. W Adenie widziałem to samo. W ten sposób przyzwyczajają ludzi ras kolorowych, by białego uważali za wyższą istotę.
Miasto Bagamoyo nie odznacza się niczem, nawet położeniem, niema bowiem portu i nawet łodzie nie mogą przybijać do brzegu. Przewiduję dlatego, że wkrótce stolicą kraju zostanie Dar-es-Salam, położone dalej na południe. Bagamoyo jest dwa razy mniejsze od Zanzibaru. Domy, tak jak w Zanzibarze, budowane są z rafy koralowej, na krańcach zaś miasta leżą dzielnice murzyńskie, złożone z okrągłych chat, pokrytych trzciną. Leżąca mniej więcej o kilometr misya jest jednym ogrodem — w samem mieście niema drzew, wskutek czego spiekota jest tak straszna, że w dzień trudno jest chodzić po ulicach. Jedyną osobliwością jest dom, z którego wyleciał Emin basza po powrocie ze Stanleyem z Wadelai. Dom Wissmana, zbudowany z drzewa, leży nad samem morzem. Słupy, na których się wspiera budynek, umieszczone są w rodzaju żelaznych waz, wysokich na kilka stóp i napełnionych wodą. Dzięki temu urządzeniu, mrówki i termity