Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/303

Ta strona została uwierzytelniona.

Ameryki. Tymczasem jest między nimi ogromna różnica, bo gdy te ostatnie ludy żyją tylko z żerowania i myśliwstwa, murzyni tworzą wszędzie mniej lub więcej zorganizowane społeczeństwa rolnicze, pasterskie lub handlowe. Tamci unikają cywilizacyi, kryjąc się w głębi lasów i stepów; ci jej szukają, przynosząc na brzegi płody swej ziemi. Tamci od niej giną; ci, dostawszy się w warunki zbyt trudne i złożone, cierpią może w pierwszych pokoleniach, w końcu jednak przyzwyczajają się do niej i uczą się rozszerzać z pomocą jej środków byt własny.
Powiedziałem już wyżej, że niema żadnych widoków, by narody europejskie, które dziś dzielą się Afryką, mogły skolonizować ją i pozakładać takie nowe państwa, jak naprzykład Stany Zjednoczone północnej Ameryki. Ale kto wie, czy nie potrafią uczynić tego na współkę z czarnymi. Klimat, który nie dozwala pracować białym ludziom, okaże się nierównie łaskawszym dla mieszańców — być więc może, iż kiedyś, po upływie wielu a wielu lat, powstaną tu państwa mulatów francuskich, niemieckich i włoskich — państwa, związane z metropolią, przystosowywujące naszą cywilizacyę do miejscowych warunków.
W podzwrotnikowej Ameryce klimat nie od-