Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/352

Ta strona została uwierzytelniona.

wpływem tych obcych pierwiastków, zmienił się nieco, nasiąknął zwłaszcza wyrazami arabskiemi, nietylko jednak mowie arabskiej nie ustąpił, ale ją zatopił do tego stopnia, że sami Arabowie, w stosunkach z Hindusami, Malgaszami, Somalisami, a nawet Europejczykami, używają tylko języka Ki-Suahili.
Ciż Suahili, przyjąwszy od Arabów mahometanizm, rozszerzyli go w pobrzeżnych krajach Uzaramo, Usigua i Usambara. Dalsze ludy żyją w fetyszyzmie. Uobyczajenie ich jest zależne od tego, czy siedzą bliżej lub dalej — nie od wybrzeża, ale od dróg karawanowych. Są miejscowości bardzo odległe, w których mieszkańcy noszą tkaniny europejskie, żyją w porządnych wioskach i nie zdumiewają się na widok białych ludzi; trafiają się znów wioski, leżące niedaleko od wybrzeża, ale na uboczu, wśród lasów, zupełnie dzikie, gdzie murzyn chodzi nago lub pokrywa nagość za pomocą traw, nosi „pelele“, t. j. kawałki drzewa w wargach, żyje w szałasach i umyka, jak dzikie zwierzę, w gęstwinę, na wieść o zbliżaniu się obcych.
Podobne różnice mogą zachodzić w jednym i tym samym narodzie. Naprzykład murzyni z Uzaramo, żyjący w bezpośredniem sąsiedztwie