Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/358

Ta strona została uwierzytelniona.
IV.


Dalszy pochód. — Porządek pochodu. — Suchy step. — Kikoka. — Kałuża z wodą. — Madi-bunduki. — Południe. — Koloryt kraju. — Tukany. — M’sa. — Wioska. — Zarząd zapasami. — Pierwszy królik. — Wzajemne podarunki. — Nasi ludzie. — Dzieci po wsiach. — Chaty. — Pogoda.


Dzień jasny i pogodny. Od strony oceanu stado roztartych, wystrzępionych chmurek, jakby kto porozwieszał na niebie pierzaste liście palmowe, zresztą błękit przeczysty i głęboki. Odesławszy dwóch pożyczonych askarisów i przeprawiwszy się przez Kingani, zanurzamy się w las trzcin i haszczów. Ścieżka wąska, miejscami błotnista. Obok, tu i owdzie, kałuże lub doły, pełne cuchnącego nawozem i surowizną błota, rozrobionego nogami hipopotamów.
Idziemy w następnym porządku: naprzód mały Tomasz z dwoma aparatami fotograficznemi na głowie, za nim my, potem murzyni, niosący