o siatce z jedwabiu; gdy ona dzikim kaczorem na jeziorze — on staje przed nią strzelcem. Aż wreszcie biedna dziewczyna, widząc, że nie skryje się przed nim na ziemi, śpiewa:
„Zostanę ja się gwiazdką na niebie,
Będę świeciła ludziom w potrzebie —
Twoją miłą nie chcę być,
Twojej woli uczynić“.
Ale niezrażony niczem chłopak odpowiada:
„Pokłonię ja się w kościele ładnie,
Dam na mszę świętą, to gwiazda spadnie —
Moją miłą musisz być,
Moją wolę uczynić“.
Dziewczyna widzi, że niema dla niej ratunku ani na ziemi, ani na niebie, więc godzi się z wolą Opatrzności i śpiewa:
„Widzę, ja widzę, że Boże sądy,
Kędy się skryję, znajdziesz mnie wszędy —
Twoją miłą muszę być;
Twoją wolę uczynić“.
— A widzisz Kasiu? — rzekł smolarz.
— Co, Jasiu?
On począł śpiewać:
„Moją miłą musisz być,
Moją wolę uczynić“.
Kasia zawstydziła się znowu, ale roześmiała się i, chcąc zagadać, odrzekła:
— Nazbierałam już moc ziela: rozchodniku, maszerdonu, macierzanki i rosicy. Jenoby trzeba w wodę zanurzyć, bo do wieczora, na upale, zwiędną...