przyjeżdża wszystko, co w świecie jest najwykwintniejsze lub najbogatsze, że zaś wysokie finanse spotykają się tu na równej stopie z wysokiem urodzeniem — to właśnie dobrze, bo niech się świat poleruje! Pan Kładzki powinienby przeczytać taką „Idylle Tragique“, a wówczas przekonałby się, że obok ludzi podejrzanych, spotyka się tu i najwyższe „sfery społeczne“ — „takie właśnie, jakie spotkamy na Formidablu, który przy tej sposobności ma być oświecony à giorno elektrycznością“.
Porzecki zapomniał widocznie, że wiadomość o oświeceniu Formidabla podał już poprzednio do publicznej wiadomości. Jakoż tym razem nie stała się już ona osią rozmowy, a natomiast poczęto mówić o „Idylle Tragique“. Młody Kładzki, mówiąc o bohaterze tej powieści, zauważył, iż „takiemu było dobrze“ — ale że był głupi, wyrzekając się kobiety dla przyjaciela i że on, Kładzki, nie zrobiłby tego dla dziesięciu przyjaciół, a nawet dla rodzonego brata, „bo to swoją drogą, a to swoją!“ Lecz Wiadrowski odebrał mu głos, albowiem powieści francuskie, w których się zaczytywał, był to drugi jego konik, na którym uprawiał szkołę wyższej jazdy po autorach i ich utworach.
— Co mnie do ostatniej pasji doprowadza — rzekł — to ta sprzedaż farbowanych lisów za prawdziwe. Jeśli ci panowie są realistami, to niech piszą prawdę. Czyście państwo zauważyli ich bohaterki? Oto zaczyna się tragedja: dobrze! Taka dama walczy ze sobą, „demenuje“ się najokropniej przez pół tomu, a ja, dalibóg, od pierwszej stronicy wiem, co się stanie i jak się skończy. Jakie to nudne i ile razy się to
Strona:Henryk Sienkiewicz-Nowele tom VII.djvu/124
Ta strona została uwierzytelniona.