Strona:Henryk Sienkiewicz-Ogniem i mieczem (1901) t.1.djvu/091

Ta strona została uwierzytelniona.

— Wszelako to szczęście, że on człowieka przy niej rozszczepił.
Nagle jakiś żal ścisnął mu serce. Żal mu było jakoby i Bohuna, ale więcej jeszcze tego, że związawszy się słowem kniahini, nie mógł, ot teraz, popędzić za nim konia i rzec:
— Kochamy jedną, więc jednemu z nas nie żyć na świecie. Dobądź kozacze szerpetyny!