Strona:Henryk Sienkiewicz-Ogniem i mieczem (1901) t.3.djvu/264

Ta strona została uwierzytelniona.

To rzekłszy, uchylił drzwi i na Wychowskiego zawołał, by przyszedł pisać rozkaz i list. Czarnota musiał, lubo już była czwarta w nocy, ruszać po pieczęcie. Dziedziała przyniósł piernacz, a Doniec dostał rozkaz, by w dwieście koni odprowadził Skrzetuskiego do Kijowa i dalej aż do pierwszych czat polskich.
Nazajutrz dzień Skrzetuski opuścił Perejasław.