Strona:Henryk Sienkiewicz-Ogniem i mieczem (1901) t.3.djvu/300

Ta strona została uwierzytelniona.

nie rozniosło, a od nich do chłopstwa nie przeszło. Nikomu ani słowa.
— Ba, a księciu?
— Księcia niema.
— A panu Skrzetuskiemu, jeśli wróci?
— Jemu właśnie ani słowa, bo zarazby się wyrywał za nami; będzie miał dość czasu na radość, a broń Boże nowego zawodu — toby rozum stracił. Parol kawalerski, mości panowie, że ani słowa.
— Parol! — rzekł Podbipięta.
— Parol, parol!
— A teraz Bogu dziękujmy.
To rzekłszy, Zagłoba ukląkł pierwszy, a za nim inni i modlili się długo i żarliwie.