w onych sprawach służę i w nich się obracam, przecie pewnie nie wszystko zgoła rozumiem, ani też wszystkich arkanów własnym, słabym dowcipem przeniknąć mogę.
— Czego tedy życzysz, panie kawalerze, a raczej piękny kuzynie? — spytał książe.
— O naukę w. ks. mości proszę, bo też wstydby mi było, gdybym się przy takich statystach niczego nie zdołał nauczyć. Nie wiem tylko, czy w. ks. mość raczysz mi szczerze odpowiedzieć?
— To będzie zależało od twego pytania i od mego humoru — odrzekł Bogusław, nie przestając patrzeć w lustro.
Oczy Kmicica błysnęły przez chwilę, lecz mówił dalej spokojnie:
— Owoż tak jest: książe wojewoda wileński wszystkie swe postępki dobrem i zbawieniem Rzeczypospolitej osłania. Już też ta Rzeczpospolita z ust mu nie schodzi. Raczże mi w. ks. mość szczerze powiedzieć: pozoryli to tylko konieczne, czyli naprawdę książe hetman ma tylko dobro Rzeczypospolitej na celu?…
Bogusław rzucił bystre, przelotne spojrzenie na pana Andrzeja.
— A jeżelibym ci powiedział, że to pozory, czylibyś pomagał dalej?
Kmicic ruszył niedbale ramionami.
— Ba! jako rzekłem, moja fortuna przy fortunie w. ks. mościów wyrośnie. Byle się to stało, wszystko mi zresztą jedno!
— Wyjdziesz na człowieka! Pamiętaj, że ci to przepowiadam. Ale czemuto brat nigdy z tobą szczerze nie mówił?