Ta strona została uwierzytelniona.
O zmroku już spotkał go cały oddział rajtarów, wysłany przez Patersona, który zaniepokoił się długą nieobecnością księcia.
Oficer, ujrzawszy księcia, skoczył ku niemu.
— Wasza ks. mość... Nie wiedzieliśmy...
— Nic to! — przerwał książe. — Przejeżdżałem konia w kompanii tego kawalera, od którego go kupiłem.
A po chwili dodał:
— I zapłaciłem dobrze.
KONIEC TOMU DRUGIEGO.