Ta strona została uwierzytelniona.
Król zaś po ukończonem nabożeństwie, wśród grzmotu wystrzałów z muszkietów i dział, wśród gromkich okrzyków: „wiktorya! wiktorya! niech żyje!“ jechał do grodu i tam onę niebieską konfederacyą wraz z Tyszowiecką roborował.