Strona:Henryk Sienkiewicz-Potop (1888) t.6.djvu/018

Ta strona została uwierzytelniona.

szkody własnemi oczyma zobaczyć, a książe Bogusław wcale go nie wstrzymywał, owszem chętnie wyprawił, rzekłszy tylko na drogę:

— Teraz waszmość rozumiesz, dlaczegom was do Taurogów sprowadził, bo poprostu mówiąc, życie mi zawdzięczacie.

Oleńka została sama z panną Kulwiecówną i natychmiast zamknęła się w swych komnatach, nikogo prócz niektórych niewiast nie widując. Te, gdy jej przyniosły wieść, iż książe gotuje wyprawę przeciw wojskom polskim, nie chciała im zrazu wierzyć, lecz pragnąc się upewnić, kazała prosić do siebie Ketlinga, wiedziała bowiem, iż młody Szkot niczego przed nią nie utai.

Jakoż stawił się natychmiast, szczęśliwy, że go przywołano, że przez chwilę będzie mógł rozmawiać z tą, która opanowała mu duszę.

Billewiczówna poczęła go wypytywać.

— Panie kawalerze, — rzekła — tyle wieści krąży po Taurogach, że błądzimy w nich, jako wśród lasu. Jedni mówią, że książe wojewoda swoją śmiercią zmarł; drudzy, że na szablach rozniesion. Jaka jest przyczyna jego śmierci?

Ketling zawahał się przez chwilę; widocznem było, że walczy z wrodzoną nieśmiałością, nakoniec zarumienił się mocno i odrzekł:

— Przyczyną upadku i śmierci księcia wojewody pani jesteś.

— Ja?… — zapytała ze zdumieniem panna Billewiczówna.

— Tak jest, bo książe nasz wolał zostać w Taurogach, niż bratu iść na ratunek. O wszystkiem tu zapomniał… przy tobie, pani.