Strona:Henryk Sienkiewicz-Potop (1888) t.6.djvu/052

Ta strona została uwierzytelniona.

żeby układy do skutku doszły.… Rozumiesz waszmość, panie stryjcu?
— Trzeba, jako żywo, trzeba! — powtórzył z głębokiem przekonaniem miecznik.
— Dojść zaś mogą dlatego, że wdzięcznym jestem jego szwedzkiemu majestatowi pośrednikiem, a wiesz waszmość z jakowych przyczyn?… Oto, Carolus ma jednę siostrę za de la Gardie, a drugą, księżniczkę biponcką, jeszcze panną i tę chce za mnie wydać, aby się z domem naszym skoligacić i gotową partyą mieć na Litwie. Ztąd jego dla mnie powolność, do której go i wuj elektor nakłania.
— Jakże to? — spytał zaniepokojony miecznik.
— Tak, mości mieczniku, że za waszego gołąbka oddałbym wszystkie księżniczki biponckie, razem z księstwem nietylko Dwóch, ale i wszystkich na świecie mostów. Jeno mi drażnić szwedzkiej bestyi nie wypada, zaczem udaję powolne dla ich rokowań ucho; ale niech jeno traktat podpiszą, zobaczymy!
— Ba! to gotowi nie podpisać, gdy się dowiedzą, żeś się wasza ks. mość ożenił?
— Mości mieczniku, — rzekł z powagą książe — posądziłeś mnie o nieszczerość dla ojczyzny… Ja zaś, jako prawy obywatel, pytam cię teraz: mamli prawo dla swej prywaty dobro Rzeczypospolitej poświęcić?
Pan Tomasz słuchał.
— Więc co będzie?
— Pomyśl sam waszmość: co ma być?
— Dla Boga widzę już, że ślub musi być odłożony, a przysłowie mówi: „Co się odwlecze, to i uciecze”.
— Ja serca nie zmienię, bom na całe życie poko-