Strona:Henryk Sienkiewicz-W pustyni i w puszczy.djvu/033

Ta strona została uwierzytelniona.



III.

Obaj inżynierowie wyjechali nazajutrz na noc do Kairu, gdzie mieli odwiedzić rezydenta angielskiego i być na posłuchaniu u wice-króla. Staś obliczał, że może im to zająć dwa dni i pokazało się, że obliczenia jego były trafne, gdyż trzeciego dnia wieczorem otrzymał od ojca, już z Medinet, następującą depeszę: »Namioty przygotowane. Macie wyruszyć z chwilą rozpoczęcia twoich wakacyi. Fatmie daj znać przez Chadigiego, że nie mogliśmy dla niej nic zrobić…« Podobną depeszę otrzymała również pani Olivier, która też zaraz rozpoczęła, przy pomocy murzynki Dinah, przygotowania podróżne.
Sam ich widok rozradowywał serca dzieci. Lecz nagle zaszedł wypadek, który poplątał wszelkie przewidywania i mógł nawet całkiem powstrzymać wyjazd. Oto w dniu, w którym zaczęły się zimowe wakacye Stasia, a w wigilię wyjazdu, panią Olivier ukąsił podczas jej drzemki popołudniowej w ogrodzie skorpion. Jadowite te stworzenia nie bywają zwykle w Egipcie zbyt niebezpieczne, tym razem jednak ukłucie mogło się stać wyjątkowo zgubnem. Skorpion pełznął po górnem oparciu płócien-