Strona:Henryk Sienkiewicz-W pustyni i w puszczy.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.
—   115   —

i mimo ciężkiego ich położenia zwykłe pieszczoty i zabawa rozpoczęły się na dobre, póki nie przerwali ich Arabowie. — Chamis dał psu jeść i wody, poczem siedli wszyscy na wielbłądy i ruszyli w największym pędzie na południe.