Strona:Henryk Sienkiewicz-W pustyni i w puszczy.djvu/180

Ta strona została uwierzytelniona.
—   172   —

— Oto domy Mahdiego — rzekł. — Woli on mieszkać w tych drewnianych budach w Omdurmanie, niż w Chartumie, chociaż tam mógłby zająć pałac Gordona. No, śmiało! Nie trać głowy! Na pytania odpowiadaj rezolutnie. Oni cenią tu odwagę. Nie myśl też, że Mahdi ryknie zaraz na ciebie, jak lew. Nie! On uśmiecha się zawsze — nawet wtedy, kiedy nie zamyśla nic dobrego.
I to rzekłszy, począł wołać na gromady, stojące przed domem, by rozstąpiły się przed »gośćmi« proroka.