mnie, żem nie dostał udaru słonecznego i że jestem przy zdrowych zmysłach!
Kapitan wziął bambusową ramkę, do której arkusz był przytwierdzony i czytał, co następuje:
Nelly Rawlison i Stanisław Tarkowski,
odesłani z Chartumu do Faszody, a z Faszody prowadzeni na wschód od Nilu,
wyrwali się z rąk Derwiszów.
Po długich miesiącach podróży, przybyli do jeziora,
leżącego na południe od Abisynii.
Idą do Oceanu.
Proszą o śpieszną pomoc.
Na boku zaś arkusza znajdował się jeszcze następujący dodatek, wypisany drobniejszemi literami:
Gdy głos kapitana przebrzmiał, dwaj przyjaciele poczęli spoglądać na siebie w milczeniu.
— Co to jest? — zapytał wreszcie doktór Clary.
— Oczom nie wierzę! — odpowiedział kapitan.
— To przecie nie złudzenie?
— Nie.
— Wyraźnie napisano: »Nelly Rawlison i Stanisław Tarkowski«.
— Jak najwyraźniej…