Nie wierzę w naszych szlachciców, mających niby genialne głowy do spekulacyi. Widziałem podobne przykłady. Wyradza się czasem ni ztąd, ni zowąd szlachcic spekulant, czasem bywa nawet, że mu z początku sprzyja ślepe szczęście i że szybko robi majątek... Ale i nie widziałem ani jednego, któryby przed śmiercią nie zbankrutował.
Każde z europejskich miast ma jakąś swoją osobliwość, którą istotnie widzieć warto: Paryż ma ich tysiące, Londyn również, Wiedeń ma swego Stefana, Berlin swego Kaulbacha, Bruksela Wirteza i św. Gudullę, Wenecya swoje kanały, Rzym papieża i Rzym starożytny, Kolonia tum najpierwszy na świecie, Kraków Wawel i Matejkę, Warszawa dobre chęci, któremi jest brukowana, wielkich ludzi do małych interesów, najdłuższe na świecie języki, Saski ogród i dobro społeczne w kształcie dziurawego orzecha, na którym świszcze, kto chce i jak mu się podoba. Wszędzie jest jakaś tradycya, wszędzie z murów patrzy na ciebie, jeśli nie czterdzieści wieków, jak było raz po-